::: MENU :::

wakacje...

w głowie i nie tylko.

IMG 6575

Miało być o wakacjach, ale niestety upał mnie wykańcza i nie wiem czy uda mi się cokolwiek sensownego sklecić z tego, co się poniewiera po mojej głowie.
Wakacje. Wakacje to stan umysłu a nie tylko wyjazd.
Tak usłyszałam i to oblekło w słowa to, co szwendało mi się po głowie.
Jak każdy pewnie czekałam na urlop dziko. Niecierpliwie i spodziewałam się po nim wiele. Wiele to znaczy lenistwo, oderwanie się od pracy i luz totalny. I w końcu jestem. Telefon służbowy wyłączony. Że o laptopie nie wspomnę. Szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie urlopu z telefonem komórkowym przy dupie, będąc na każde zawołanie współpracowników. Już dawno doszłam do wniosku, że świat się nie zawali bez mojej permanentnej obecności. Świat to znaczy firma. Oczywiście. Wiem, że to dobrze robi niektórym na psyche, taka świadomość, że jest się potrzebnym. Bycie na tip top zawsze. Chorowanie bez zwolnienia, zakatarzony nos za biurkiem, kaszel przy kserokopiarce... Ale przynajmniej jestem potrzebna/y. Stale, świadomie i bez żadnego chowania się po kątach obśmiewam takie osoby. Ale to nie jest moja sprawa, chcą tak, proszę bardzo.
Podczas choroby jest potrzebny zdrowy rozsądek a nie moja obecność w pracy, pracowanie na pół gwizdka, pokazanie się. Podczas wolnego potrzebna jestem, owszem, ale mojej rodzinie. I to nie na pół czy 3/4 czy 1/3 gwizdka. Żaden ułamek. Pełna obecność, pełna uwaga, bycie w 100% i już.

Ale, ale. Miało być o wakacjach. W tym roku wybraliśmy się nad morze. Piękne polskie cudowne zimne morze. I nie, nie mieliśmy ze sobą żadnego parawanu. Zresztą nawet gdyby, na niewiele by się nam przydał, bo pomimo prognoz, pogoda okazała się kapryśna bardzo. Dzień po naszym przyjeździe, prognoza pogody się zmieniła, ot tak, i nagle okazało się, że ten czas nie będzie tak ciepły, jak zapowiadano. Spędziliśmy nad morzem tydzień, z czego 2 dni były takie, że mogliśmy się wybrać nad morze i posiedzieć na plaży – czyli temperatura wynosiła ok 21-22 stopni. Więc mieliśmy dwa dni plażowania. Full wypas. Nie wiem jak Wy, ale ani ja, ani Ukochany Syn nie jesteśmy osobami, które mogą przesiedzieć cały dzień na plaży, więc to plażowanie w rzeczywistości nie było jakieś strasznie długie.
Zimne morze, mokre ubrania, babki z piasku i stado muszelek. Opalenizny brak. Kąpieli w morzu brak. Za to parawany były. A i owszem. Nie od 5, ale tak od 10 to już się zaczynało. Ustawione nad samym morzem, jak najbliżej. Morza nie uświadczysz. Ha ha. Żeby do niego dojść, trzeba było pokluczyć pomiędzy samoistnymi miasteczkami parawanowymi. Nie wspominając o slalomie pomiędzy nimi, kiedy trzeba biec za dzieckiem, które zbiera muszelki po całej plaży. No ale nam te parawany jakoś strasznie nie przeszkadzały, w końcu nie spędzaliśmy tam aż tyle czasu, by ich obecność dała się nam we znaki.
To były dwa dni na plaży. Dwa dni były wybitnie jesienne. Burze, chłód, grad, deszcz. Po prostu masakra. Reszta dni była taka sobie. Nie za ciepła, nie za zimna. Cóż. Tak to jest z polskim morzem. Loteria i już. Piękna pogoda powróciła w dniu naszego wyjazdu. I gdzie tu sprawiedliwość??
Za to w porównaniu do ubiegłorocznych wakacji i awantur jedzeniowych Syna, w tym roku było po prostu super. Żadnych afer jedzeniowych, awantur. Może to wszystko wynika też z tego, że Ukochany Syn jest starszy i ma większe możliwości komunikacyjne? Może. W każdym razie mimo braku pogody nie było źle. I znaleźliśmy miejsce z pyszną rybą wędzoną. Był wędzony śledź, okoń morski, troć, łosoś i jeszcze coż, czego nazwy nie pamiętam… Mój faworyt to śledź. Boski.
I wiecie co, wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Może dlatego, że powrót do domu zbiegł się z ładną pogodą, ale jednak nie ma jak w domu. Nawet jeśli jest 35 stopni za oknem, okna pozamykane, wiatraki chodzą, a woda się chłodzi w lodówce.
A wy, jak sobie radzicie z tym iście afrykańskim upałem?

PS. zdjęcie tytułowe wykonane podczas mojego porannego biegania, w jeden z tych dwóch słonecznych dni. Rano. Jeszcze przed parawanami.
A w galerii poniżej kilka fotek w wakacyjnym klimacie :-)

wak1 wak2 wak3 wak4 wak5 wak6 wak7 wak8 wak8a wak9 wak9a wak9b wak9c wak9d wak9e

Ten wpis został zamieszczony w kategorii wypoczynek, rodzina, posiada tagi pogoda, lato i był prawdziwy na dzień 8 Sierpień 2015

Komentarze do wpisu

Komentarze

Jeszcze nikt nie skomentował tej strony.

Komentarze w kanele RSS dla tego wpisu | Subskrybuj kanał RSS dla całego serwisu