::: MENU :::

Be Better

To wystarczy

jednozycie

Jako mała dziewczynka chciałam grać w piłkę. No dobra, nie byłam taka mała. Na pewno byłam już w szkole podstawowej, chłopaki między blokami ganiali za piłką, chciałam i ja. Usłyszałam szybko, że piłka nożna jest tylko dla chłopaków. Nie wyrastałam w środowisku takim jak Megan Rapinoe, której dane było spróbować piłki nożnej najpierw jako małej dziewczynce, która kochała sport, potem jako zawodniczce, jeszcze potem rozsmakowanie się w niej, aż w końcu sięgnięcie po mistrzostwo świata w lidze kobiecej.
Sięgam po jej książkę "Jedno życie". Z okładki spogląda na mnie kobieta, która wie kim jest i czego chce. Dzięki lekturze dowiaduję się, że nie zawsze tak było, ale że zawsze miała wsparcie swojej rodziny, która stała za nią murem, nawet w niewygodnych momentach. I to pozwoliło jej na odnalezienie siebie. Bez poczucia winy i wyrzutów sumienia.

Jak to w przypadku takich autobiografii nie jest to literatura wzniosła. Nie jest to też arcydzieło językowe. Ale zdecydowanie jest to książka ważna. Megan Rapinoe miała wszystko, by żyć sobie spokojnym życiem przeciętnej kobiety. Ale miała też trochę więcej: kochających rodziców, którzy ją wspierali i nigdy nie odrzucili. Siostrę bliźniaczkę, która kopała z nią piłę noga w nogę, zawsze szczerą i prawdziwą. Liczną i mocną rodzinę. A do tego wszystkiego niepokorność i bunt. Ach, dodajmy do tego jeszcze miłość do piłki i ambicję. I mogła Megan Rapinoe stać się mistrzynią kobiecej piłki nożnej i siedzieć cicho i napawać się swoją sławą i zwycięstwem i tym, co nazywają "Twoje pięć minut". Ale wybrała inaczej. Wybrała bunt i niezgodę na zastaną rzeczywistość. Wykorzystała swoje pięć minut (które wciąż trwają, mam nadzieję), by GŁOŚNO i wyraźnie powiedzieć "nie zgadzam się". Nie zgadzam się na nierówność kobiet i mężczyzn. Na niższe płace kobiet. Na ukrywanie swojej orientacji. Na ukrywanie tego, kim jestem. Na rasizm. Na jakąkolwiek dyskryminację czy to ze względu na płeć, tożsamość seksualną, wykształcenie i czy kolor skóry. Megan mogła siedzieć cicho. Ale dokonała innego wyboru. Dając przykład nam wszystkim.

"Prawdziwa zmiana jest w każdym z nas. W wyborach, jakich dokonujemy codziennie. W tym, jak mówimy, kogo zatrudniamy i tym, co pozwalamy mówić innym w naszej obecności. W tym, że więcej czytamy, myślimy i analizujemy z innej perspektywy. W najprostszej postaci: jest tym, czy mamy ochotę poświęcić chociaż pięć minut dziennie na zastanowienie się, jak sprawić, żeby świat był lepszy."

Pamiętam jej przemówienie po powrocie z mistrzostw... Zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Wciąż mam w głowie tę drobną kobietę o różowych włosach, która mówi mi prosto do ucha: "Be better".

Ten wpis został zamieszczony w kategorii recenzja, literatura, opinia, posiada tagi recenzja, książki, biografia, walka o siebie, be better, Megan Rapinoe i był prawdziwy na dzień 18 Lipiec 2021

Komentarze do wpisu

Komentarze

Jeszcze nikt nie skomentował tej strony.

Komentarze w kanele RSS dla tego wpisu | Subskrybuj kanał RSS dla całego serwisu