::: MENU :::

Świerk czy jodła?

trudna decyzja

Nie dla mnie.
Zostałam wychowana na sztucznej choince. Więc nie znam tego dylematu. Ktoś powie, że nie znam też zapachu żywej choinki. Owszem znam. Z lasu. Z parku. W końcu chodzę na spacery z Synem, prawda? Więc znam i wolę taki, w naturalnych warunkach, a nie na siłę wciskany w domowe donice, żeby stworzyć niezapomnianą atmosferę świąteczną.

Jestem po prostu zdania, że tę atmosferę tworzą ludzie, a nie choinki, nie bombki, łańcuchy, wypasione mniej lub bardziej prezenty. Nie gwiazdy, śnieżnobiałe obrusy, nie liczba potraw na stole, ba, nawet nie nieistniejący święty Mikołaj. Ludzie. Ci, co są na wyciągnięcie ręki, blisko nas. Lecz także ci, którzy pozostają bliscy naszym sercom, lecz z różnych przyczyn pozostają daleko (w sensie geograficznym). To ludzie są esencją świąt, tego czasu, który tak chętnie uznajemy za magiczny, choć prawdę mówiąc, zwykła codzienność może być pełna magii, jeśli tylko na to pozwolimy…

O choince krótko. O prezentach innym razem.
Tymczasem niech magia nas nie opuszcza. Także w tych szalonych przedświątecznych przygotowaniach, żebyśmy nie zagubili tego, co najważniejsze. Amen.

Ten wpis został zamieszczony w kategorii wypoczynek, posiada tagi dom, święta i był prawdziwy na dzień 18 Grudzień 2013

Komentarze do wpisu

Komentarze

Jeszcze nikt nie skomentował tej strony.

Komentarze w kanele RSS dla tego wpisu | Subskrybuj kanał RSS dla całego serwisu