::: MENU :::

Najgorszy prezent

ever

christmas bear

Święta nieodmiennie kojarzą się z prezentami, czyś nie?
Każdy chce dostać prezent. Więcej: każdy chce dostać fajny prezent.
Niektórzy piszą listy do św. Mikołaja, niektórzy tworzą listy prezentowe po to, by je udostępnić odpowiednim osobom czyli swoim osobistym Mikołajom.

Pamiętam czasy kiedy rodzice po kolacji wigilijnej wysyłali nas do drugiego pokoju, żebyśmy wyglądali św. Mikołaja a sami podkładali prezenty pod choinkę i wołali nas, że chyba przegapiliśmy wizytę brodacza. Fajne to było, nawet kiedy ja i mój brat byliśmy już starsi, ale ciągnęliśmy zabawę ze względu na młodszego brata. To jedno z tych fajnych świątecznych wspomnień.
Potem, kiedy już przestałam wierzyć w grubego brodacza wołającego "Ho Ho Ho!", prezentowanie stało się łatwiejsze. Można przecież zwerbalizować swoje pragnienia. Powiedzieć po prostu czego się pragnie i...czekać. Przecież to proste.. Wystarczy słuchać. Oczywiście nie mówię o wyszukanych prezentach za grube tysiące, ale o zwyczajnościach.
I nie, nie lubię za bardzo niespodzianek, a może inaczej. Lubię niespodzianki, które pokazują, że jestem słuchana. A tak naprawdę to wolę robić sobie prezenty sama, bo kto mnie zna tak, jak ja sama?

Ech, odeszłam od tematu.
Jaki dostaliście najgorszy prezent ever?
Mieliście tak? Że spodziewaliście się czegoś wyjątkowego, a dostaliście coś zwykłego?
U mnie jest tak, że moje urodziny przypadają w dzień świąteczny, więc zdarzało się, że prezenty były łączone. Jawna niesprawiedliwość, od zawsze, ale co zrobić. Widocznie tak było łatwiej.
Pamiętam swój najgorszy prezent. Miałam jakieś 16-17 lat i chłopaka. Uczucie jak uczucie, nie mówmy o tym, było się młodym i wiadomo. Ale jednak człowiek spodziewał się czegoś... no nie wiem, miłego. Wyjątkowego. Czegoś, co poświadczy o wyjątkowości tego uczucia. Zgadniecie? Na pewno nie. Dostałam od gościa kosz na śmieci pod biurko. Ciemnozielony. Pamiętam jak dziś swoje rozczarowanie. MEGA. Choć teraz to mnie po prostu śmieszy...

Ostatnio w pracy rozmawialiśmy o prezentach. Koleżanka opowiadała o pierwszych świętach spędzanych z obecnymi teściami. O braku celebracji świąt. I o prezentach. I padło:
- Mój pierwszy prezent od teściów? Herbata!
Popatrzyliśmy na siebie, my w dziale marketingu, odezwałam się:
- No ale herbata to w sumie fajny prezent. Mi się zdarza kupować w prezencie herbaty, różne. W herbaciarniach można wybrać takie pachnące. Pakuję je zwykle w specjalne pudełka... Ej, herbata to fajny prezent.
Na to koleżanka:
- Ok, fajny, ale to nie była taka herbata.
Zapadła cisza, wszyscy czekali na ciąg dalszy.
- To była zwykła herbata Lipton.
Hmm, a potem się dziwią, że w tym dziale marketingu to takie gromkie wybuchy śmiechu się zdarzają...

I jeszcze... od czasu kosza na śmieci, konsultuję potrzeby moich bliskich. Pytam co by chcieli, czego potrzebują. Wiem, odzieram to z magii niespodzianki, ale lubię trafić z prezentami.
Więc kilka lat temu zapytałam swoją przyjaciółkę co by chciała dostać, może czegoś potrzebuje. "Skarpetki. Uwielbiam skarpety. Tego nigdy za wiele. I świeczki zapachowe. Też uwielbiam." Cóż, życzeniu stało się zadość. Upolowałam wzorzyste skarpety, świeczki zapachowe były magiczne z pewnością. Mój ówczesny niemąż obśmiał mnie od góry do dołu, co to za prezent, masakra, świeczki i skarpety. Broniłam się ostro. Któregoś dnia jedziemy sobie samochodem, w radiu audycja o najgorszych prezentach i nagle pan redaktor mówi, że została stworzona lista najgorszych prezentów, przeprowadzono głosowanie i na pierwszych miejscach listy znalazły się... skarpetki i świeczki zapachowe.

Pozdrawiam prawie świątecznie.
Jeszcze się do Was odezwę...

*** zdjęcie pochodzi z serwisu freeimages.com

 

Ten wpis został zamieszczony w kategorii z życia wzięte, posiada tagi święta, prezenty i był prawdziwy na dzień 24 Grudzień 2015

Komentarze do wpisu

Komentarze

  • Dlatego mój mąż nie dostał skarpetek ;-)

    Napisane przez Karola Gofryk, 24/12/2015 21:06 (8 lat temu)

  • Lubię skarpetki fajne i świeczki zapachowe. Ale jeśli ma to być niezobowiązujący prezent. Jeśli od bliskich, to niekoniecznie.

    Napisane przez Eia, 24/12/2015 16:21 (8 lat temu)

Komentarze w kanele RSS dla tego wpisu | Subskrybuj kanał RSS dla całego serwisu