::: MENU :::

Lista osobista

z siodełka rowerowego

DSC 6903

Rzeczy, które mnie doprowadzają do szewskiej pasji lub po prostu irytują:
- ludzie chodzący po ścieżkach rowerowych – ścieżki są zazwyczaj doskonale oznakowane i nie rozumiem czy tak ciężko zrobić krok w bok (lub dwa) i iść po chodniku
- oburzenie (i czasami wyzwiska) gdy zwraca się uwagę piechurom ścieżkowym
- albo teksty typu „wystarczy poprosić” – tylko o co mam prosić? Bo nie rozumiem. Chodnik jest dla pieszych, ścieżka rowerowa dla rowerów. FInito.
- grupy rowerzystów zajmujące całą ścieżkę – a przecież rowery jadą w obydwie strony
- dziwaczne teksty tychże wspomnianych wyżej… - nie rozumiem, ich tez mam prosić o zachowanie elementarnych zasad na drodze?

Rzeczy, które mnie zdziwiły (ostatnio…):
- pani na rowerze w japonkach
- pani na rowerze w stroju sportowych i… rajstopach

Z tych to tylko dwie, bo generalnie się nie dziwię… każdy ma swoje, każdy lubi inaczej, więc nie wnikam za bardzo. Nie wszyscy muszą jeździć na sportowo, wyczynowo, szybko, itp. Więc nie dziwię się już kapeluszom i ufryzowanym włosom, klapkom, sandałom, jeansom w upał, spódnicom… Ale te rajstopy przy sportowych spodenkach (i dodam – dość wysokiej temperaturze...) zrobiły na mnie wrażenie

A teraz pozytywnie:

Rzeczy, które mnie zachwyciły (w tym sezonie rowerowym i ostatnio):
- coraz więcej ludzi aktywnych – biegających, maszerujących z kilkami czy też bez, na rowerach, rolkach etc.
- coraz więcej ludzi starszych aktywnych (!!) przyznam, że zachwyca mnie kiedy mijam starszego pana na rowerze, albo starszą panią (choć starszych panów jest jednak więcej); życie nie kończy się na siedzeniu na kanapie i oglądaniu telewizji…
- dzieci na rowerach – dlaczego mnie zachwycają? Bo to dobry przykład, bo to wpajanie dobrych nawyków, bo… wiadomo, otyłych dzieci coraz więcej, więc warto zachęcać do ruchu
- i nie mogę z głowy wyrzucić pewnego obrazu, na który natknęłam się podczas przejażdżki po Lasku Bielańskim, oto dwójka starszych ludzi rozstawiła sobie krzesełka na brzegu skarpy i … sobie po prostu siedzieli z widokiem na Wisłostradę (trochę średni widok, ale co kto lubi), rozmawiali, patrzyli, byli… Przyznam się, że kiedy przejeżdżam w tamtym miejscu, to mimo że jest tam pusto, wciąż widzę tych państwa…

Rowerowanie jest boskie. Po prostu. Uwielbiam i już.
I szkoda, że sezon powoli się kończy (nie, nie należę do hardcore’owców jeżdżących rowerem przy temperaturze minusowej)

Ten wpis został zamieszczony w kategorii wypoczynek, z życia wzięte, posiada tagi rower i był prawdziwy na dzień 25 Sierpień 2014

Komentarze do wpisu

Komentarze

Jeszcze nikt nie skomentował tej strony.

Komentarze w kanele RSS dla tego wpisu | Subskrybuj kanał RSS dla całego serwisu